Masato
Liczba postów : 50 PUNKTY Usera : 4058 Join date : 05/06/2013
| Temat: Wnętrze rezydencji Pon Sie 26, 2013 3:47 pm | |
| Dom ten stał i nadal stoi od kilkudziesięciu lat na obrzeżach Tokio. Rezydencja należała do zamożnej angielskiej rodziny Richardson, która sprowadziła się do Japonii. Rodzina ta liczyła pięciu członków: mąż z żoną, siedemnastoletni syn, oraz dwie córki (6, 15 lat). Ci, którzy ich znali, pewnie powiedzieliby, że to miła i kochająca rodzina. Jednak prawda inna była inna. Kobieta była ladacznicą, zdradzała męża za plecami. Ten również nie był święty: prowadził nie legalny hazard, był alkoholikiem. Syn był narkomanem. Młodsza córka nigdy się nie odzywała i nie śmiała. Była ponura i tajemnicza. Miała sadystyczny gust. Starsza córka była chyba jedyną w miarę normalną osobą w domu. Musiała przedwcześnie dorosnąć i zajmować sie domem. Gotowała, sprzątała, płaciła rachunki pieniędzmi z konta rodziców. Pewnego dnia mężczyzna wrócił wcześniej z pracy i zastał żonę z kochankiem. Był również pijany. Pod wpływem gniewu i procentów we krwi udał się do garażu. Tam chwycił siekierę i wrócił do pokoju. Bez namysłu i bez litości wykonał kilka zamachów na kochanka raniąc go przy tym w klatkę piersiową i głowę. Kobieta krzyczała i próbowała uciec, lecz ukochany ją dopadł. Nie zabił jej od razu. Zadał takie rany by nie mogła się ruszać i uciec. Nie wiedząc czemu, w efekcie amoku, mężczyzna wrócił do pokoju i wyjął z sejfu pistolet. Udał się do pokoju syna i wykonał trzy strzały. Chłopak wykrwawił się w dziesięć minut. Starsza córka słysząc hałasy złapała siostrzyczkę za rękę i próbowały uciec. Lecz zbiegając schodami zastały ojca. Tam za pomocą paru strzałów zabił młodszą córkę. Starsza spadła ze schodów, ale nie poddała się. Próbowała uciec przez kuchnię, ale i ją spotkał taki koniec jak pozostałych członków rodziny. Po zabiciu wszystkich mężczyzna wkładając pistolet do ust zakończył i swój żywot. Podczas tego całego masakrycznego zdarzenia w kuchni była włączona kuchenka. Następnego dnia posiadłość stanęła w płomieniach. Od tamtego czasu rezydencja stoi nietknięta. Chodzi legenda (a może to nie wymysł?) że dom jest nawiedzony. By zaoszczędzić czas zamiast robić opis wkleję obrazy. Tak oto wygląda budynek po przekroczeniu progu: Kuchnia (parter, prawe skrzydło): Chrześcijańska domowa kapliczka (piętro, prawe skrzydło): Jeden z pokoi (Piętro): Kolejny pokój (piętro): [Napis: "Lepiej uważaj bo nocą spotka cię nieszczęście!" Wyobraźcie sobie, że jest po japońsku xP] Schody: Garaż: | |
|